piątek, 24 sierpnia 2018

Lustro
           
Każdy z nas codziennie przegląda się w lustrze - niektórzy robią to nawet wiele razy dziennie i można by się nawet nad tym trochę zastanowić, ale tak naprawdę nie o tym będzie mowa. Lustro bowiem występuje tu w charakterze punktu wyjścia do dalszych rozważań.
Ten powszechnie stosowany przedmiot codziennego użytku, wynaleziony zresztą bardzo dawno temu, ma na celu ukazywać nam nasz wygląd zewnętrzny. Przeglądamy się w nim, bo jesteśmy ciekawi, czy wyglądamy dobrze, czy też może niezbyt korzystnie? W myśl bowiem starego przysłowia „jak cię widzą, tak cię piszą” przywiązujemy najczęściej wielką wagę do tego naszego lustrzanego odbicia, drugiego „ja”. I oczywiście miło jest niezmiernie, gdy to drugie „ja” mówi komplementy.
Lustro opowiada nam trochę o naszym życiu – wie sporo o nieprzespanej nocy, o zabawie, o naszych rozterkach i zmartwieniach. Wie o naszych chorobach, o wesołej młodości, dojrzewaniu i wreszcie nie zawsze przyjemnej starości. Czasem bywa nastawione do nas przyjaźnie, a czasem wręcz przeciwnie.
Wiele jest rodzajów luster. Są te wielkie i te małe, domowe i kieszonkowe miniaturki, stare i dostojne oraz nowoczesne - wszystkim jednak przyświeca ten sam cel. Jest jednak taki szczególny rodzaj lustra, który co prawda nie każdy posiada, lecz nawet ten, który je posiada, rzadko zwraca na nie uwagę. A przynajmniej nie traktuje jak lustro - szkoda, bo to chyba jedyne lustro, które mówi nam o nas samych więcej niż pozostałe, nigdy nie kłamie, nie odbija bowiem naszego wyglądu, ale to, jacy jesteśmy naprawdę. I wcale nie jest zaczarowane…
Tym tajemniczym lustrem są dzieci. Same czystsze niż najczystszy lustrzany kryształ, odbijają rzeczywistość z niezmierną dokładnością i subtelnością, naświetlając ją w dodatku swoim wewnętrznym światłem prawdy, płynącym z ich jasnych duszyczek, które jeszcze nie zapomniały nieba. Dobro, prostota i szlachetność jest dla nich czymś tak naturalnym jak oddychanie, dopóki nie nauczą się żyć inaczej. Nie ma bowiem na świecie ani jednego dziecka, które byłoby ze swej natury złe albo głupie. Są zdolniejsze i mniej zdolne, są takie o trudniejszych charakterach i łatwe do kształtowania, wszystkie jednak posiadają najprostszą mądrość.
I właśnie ta mądrość jest lustrem. Dzieci bowiem wszystkiego, co najważniejsze, uczą się przez naśladowanie dorosłych, najchętniej oczywiście tych z najbliższego otoczenia i będących w ich życiu osobami najbardziej godnymi zaufania – przede wszystkim rodziców.
Patrzyliście kiedyś na swoje dzieci jak na swoje odbicie w lustrze? Niezależnie, czy z wyglądu są podobne do swoich rodziców, czy też nie, to przecież wszystko, co mówią, jak odnoszą się do innych, w co i jak się bawią – to tak naprawdę my, dorośli i nasz świat, odbity w zwierciadle dziecięcej duszy.
Czasem dostrzegamy w naszych dzieciach wady. Dodam, że chodzi o prawdziwe wady, a nie o cechy charakteru, które dopiero mogą się nimi stać. Żywotność, upór, ciekawość – to nie są wady. Kiedyś mogą stać się hałaśliwością, zawziętością, wścibstwem, ale równie dobrze mogą stać się chęcią działania, konsekwencją i pragnieniem wiedzy. Co innego, gdy dostrzegamy już spaczone cechy charakteru, jak kłótliwość, niezdrową rywalizację, wygórowane ambicje, pychę, próżność i inne wady. Trzeba jednak pamiętać, że najczęściej źródłem takich cech są błędy rodziców, a najczęstszym z tych błędów (jeżeli nie jedynym) jest negatywny przykład, zresztą najczęściej kompletnie nieświadomy.
Widząc więc w swoim dziecku coś, co ci się nie podoba, zastanów się, czy to przypadkiem nie jest własny twój obraz, ukazany w dziecięcym świetle prostoty i prawdy. Czy w zdaniach i opiniach formułowanych przez twoje dziecko na temat rodziny, sąsiadów, kolegów, nauczycieli nie ma przypadkiem twoich własnych, często niesprawiedliwych, przepełnionych pogardą ocen? Czy w jego zachowaniach, zabawach nie odbijają się czasem sytuacje zaobserwowane w świecie najbliższych dorosłych – twoje kłótnie z rodziną, sąsiadami, nieuprzejmość w stosunku do pani w sklepie, albo inne sprawy?

Lustro. Tak wiele mu zawdzięczamy – nie wychodzimy rano na ulicę nieuczesani, możemy poprawić wady swojego wyglądu i dać się poznać od lepszej strony. Patrząc rankiem w lustro, nie zapomnijmy jednak przez cały dzień spojrzeć choć raz w swoje dziecko i zobaczyć w nim siebie jako rodziców, sąsiadów, przyjaciół czy po prostu ludzi w wielkim tłumie innych ludzi. I tak jak poprawiamy uczesanie czy makijaż, poprawmy też co nieco w naszym postępowaniu, żeby w oczach naszych małych lusterek wypaść nieco korzystniej. 
       

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Czas powrotu

Każdy czas w roku miał niegdyś – dużo bardziej wyraziście niż dzisiaj - charakterystyczne tylko dla siebie zwyczaje, wyróżniające go sp...